Archiwum styczeń 2004


sty 13 2004 Po wielu przejściach udało się...
Komentarze: 0

mam blogusia na którym będę mogła wylewać wszystkie swoje smutki i żale. Nie wiem czy będzie wam się chciało czytać te smęty... No w każdym razie macie chociaż wybór. Wybrałam taką nazwę-„wiecznie-zakochana”ponieważ najlepiej oddaje mój stan ducha,ci co mnie znają wiedzą o co chodzi... Trochę lakoniczna ta notka,więc może ją trochę urozmaicę,np.powiem wam,że po raz pierwszy od dawna mam powód do dumy,a nawet dwa, po pierwsze dostałam 5 z matmy!(w moim przypadku to jest powód do dumy),po drugie przełamałam swoją słabość i kierując się horoskopem z włoskiego:)(Asiu,ty się nim nie kieruj!)zrobiłam coś w kierunku tego przez którego ostatnio ryczałam całe popołudnie... Na początku wpadłam w stan eufori i mogłam się cieszyć przez cała fizykę,ale potem niestety uświadomiłam sobie,że w sumie nic takiego i tak pewnie się nie stanie,że to i tak nic nie zmieni...no i znowu jest chujowo... Czemu faceci są tacy dziwni i nigdy nie wiadomo o co im chodzi?! Najpierw niby wszystko jest jasne,a potem już nie wiadomo o co tak naprawdę chodziło... I to niestety nie jest efekt mojej kiepskiej orientacji.... No ale jak się jest wiecznie zakochanym albo znajduje się w wysokim stopniu zauroczenia to niestety trzeba cierpieć....

p.s.Asiu nie wiem o co chodzi,co się stało,ale nie łam się!:*

wiecznie-zakochana : :